"Klepsydra" [Kamil Wojciech Szkup]
ktoś utopił się jeziorem "nigdy"
w czarno-białym bardzo chłodnym
płynie
światło rozrywa widnokrąg szarości
źrenice zwężają się nieustannie
wodny zegar ponownie przestaje
przesączać krople krwi czasu
ktoś wpadł pod pociąg odległej
przyszłości pobrudził sobą cudowne
tory
ktoś za mocno zawiązał krawat
na skraju umysłu pajęczyna pękła
kolorem
ktoś spadł z drabiny idealnej
społeczności bardzo twardym
nekrologiem
światło rozrywa widnokrąg szarości
źrenice zwężają się nieustannie
wodny zegar ponownie przestaje
czasu krwi krople przesączać
ja zostałem oskarżony o życie
w afekcie. siedzę i czekam aż wydadzą
na mnie wyrok. dożywotni
więzienie martwych uśmiechów
w doskonałym świecie. nie ma kary
!śmierci
ktoś utopił się jeziorem "nigdy"
w czarno-białym bardzo chłodnym
płynie
światło rozrywa widnokrąg szarości
źrenice zwężają się nieustannie
wodny zegar ponownie przestaje
przesączać krople krwi czasu
ktoś wpadł pod pociąg odległej
przyszłości pobrudził sobą cudowne
tory
ktoś za mocno zawiązał krawat
na skraju umysłu pajęczyna pękła
kolorem
ktoś spadł z drabiny idealnej
społeczności bardzo twardym
nekrologiem
światło rozrywa widnokrąg szarości
źrenice zwężają się nieustannie
wodny zegar ponownie przestaje
czasu krwi krople przesączać
ja zostałem oskarżony o życie
w afekcie. siedzę i czekam aż wydadzą
na mnie wyrok. dożywotni
więzienie martwych uśmiechów
w doskonałym świecie. nie ma kary
!śmierci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz