"Przeobrażenie zupełne" [Kamil Wojciech Szkup]
Spust zwężany źrenicami,
zaraz zacznę odliczanie:
larwa, motyl, zapach prochu!
Pocisk zamieszkuje głowę...
Śmierć jest taka kolorowa,
farbą połknie życie dawne:
usta, piersi, później biodra...
no i krople, które spadną.
Dłonie rozlewają dotyk,
wskazujący palec - ciszę,
nitki rwane coraz niżej,
a na dole kwitną zwłoki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz