"Ciepło linieje" [Kamil Wojciech Szkup]
Wyjmuję krótkie nitki z twojego dotyku,
ciepło linieje przez skórzane rękawiczki,
zaraz przyjedzie karetka...
Sanitariuszka pilnie sporządza protokół,
ciepło umiera wkładem na kartce papieru,
całujesz moje serce uciskami dłoni
a oni przyglądają się już moim skrzydłom,
tym, które wyrastają na potrzeby filmu.
Całujesz moje plecy tak jak nigdy wcześniej.
Ścianą nieba wypadają deszczowe cegły,
elektrowstrząsy uśmiechają się na ciele,
ja wydostaję się z siebie, obok staję
i widzę, perfekcyjnie rozmazane makijaże,
uczucia, alkohol, łzy - rozlane doskonale,
miłość, wiara i nadzieja... na pohybel, nalej!
2 komentarze:
cięzko mi oceniać wiersze, bo gdy widzę zbiór wygórowanych słów odnoszę wrażenie, że są zestawione bardzo przypadkowo, tak zazwyczaj robią duże wrażenie. A nie trzeba być maksymalnie wrażliwym i mieć filozoficzne przemyslenia, by stworzyć coś, co może 'zachwycać'. Czwarta zwrotka mi nie pasuje. ta druga linijka? do czego i po co.
przeważnie dostrzegam tylko negatywy, a za pozytywy nie będę chwalić, bo na pewno robią to wszyscy inni. pewnie sentencją 'ach ,jaki piękny wiersz', ale już mniejsza o to.
Zgadzam się z Tobą z tym, że nie trzeba być wrażliwym, żeby stworzyć coś, co może zachwycać. Poeta może być tylko rzemieślnikiem - czasami sam postępuje inaczej a kreuje pozytywne wzorce... Jest kilka szkół: czasami piszemy, żeby wylać nasze uczucia (zazwyczaj nazywamy to: wiersze do szuflady)... Czasami robimy to, żeby uwolnić czyjeś emocje (to jest już trudniejsze)... Jeśli uda nam się połączyć obie "szkoły", wtedy można uznać, że rzemiosło jest kunsztowne i zawiera kropelkę naszej duszy.
Cenię sobie zarówno konstruktywną krytykę jak i wiarygodne pochwały… Jeśli ktoś napisze mi: "Śliczny jest ten wiersz, trafia do mnie", to czasami mam wątpliwości, że ta osoba w ogóle go przeczytała.
Podczas trwania 3 i 4 strofy podmiot liryczny umiera… a pod koniec 4 wyzionął ducha. Drugi wers tej strofy, "łączy apokaliptyczność" pierwszego wersu ze sposobem przywracania akcji serce, który zwie się "defibrylacją" (używa się do tego specjalnego defibrylatora elektrycznego - stąd porównanie). Celowo nadałem elektrowstrząsom uśmiech, ta ironiczna złośliwość jest główną ścieżką mojego wiersza… i płynie tak od pierwszego słowa aż do pointy. Mam nadzieję, że wytłumaczyłem to, co było niejasne.
Dziękuję za komentarz Aleksandro ^ ^.
Prześlij komentarz